Lirene Intensywna regeneracja Balsam do ciała

Dzisiaj chce Wam przedstawić balsam sporych rozmiarów, który miałam przyjemność testować dzięki  Laboratorium Kosmetycznego Dr Ireny Eris  za co jestem bardzo wdzięczna :) Taki balsam jest dla mnie naprawdę ratunkiem w te okropne dni, bowiem już jego sam zapach umie poprawić mi humor. Ale przejdźmy do rzeczy.

CO PISZE PRODUCENT? 
"Balsam dzięki specjalistycznej formule lipidowej skutecznie regeneruje i odżywia skórę.  
Składniki formuły doskonale pielęgnują skórę zapewniając jej korzyści niezbędne dla 100% regeneracji. Formuła lipidowa z olejem brzoskwiniowym odbudowuje i wzmacnia naturalny płaszcz lipidowy skóry. Wosk z oliwek w połączeniu z alantoiną uzupełnia niedobory substancji odżywczych niwelując uczucie napięcia i szorstkości. Glucam wiąże i trwale utrzymuje wodę w naskórku przywracając jędrność i elastyczność. Gliceryna przywraca skórze miękkość, usuwając mikropęknięcia i zgrubienia."


OPAKOWANIE 
Opakowanie jest całkiem ładne a co najważniejsze trwałe i mocne. Przy otwarciu jest małe wgłębienie mające na celu ułatwienie otwarcia, co jest świetnym rozwiązaniem.




 WŁAŚCIWOŚCI I EFEKT 
Balsam jest przeznaczony dla osób ze skórą suchą i szorstką, co prawda ja nie mam aż tak suchej skóry, ale u mnie sprawuję się bardzo fajnie :) Staram się go używać systematycznie, bo to w końcu jedno z moich postanowień noworocznych. Balsam zawiera olej brzoskwiniowy oraz wosk z oliwek, dzięki czemu mamy piękny zapach, choć mam świadomość, że nie wszystkim może przypaść do gustu bo jest dość intensywny. Zapach ten przez pewien czas utrzymuje się na skórze, ale nie trwa to w nieskończoność :) Ma dość rzadką konsystencję, ale wchłania się bardzo dobrze, co do tego nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Rozprowadza się też całkiem fajnie i co najważniejsze jest bardzo wydajny, bo taka butelka spokojnie wystarczy na dłuższy czas. Skóra po posmarowaniu jest przyjemna i gładka w dotyku, czyli taka jaką chyba każdy chciałby mieć, miękka. Po moim regularnym używaniu rzeczywiście widać zmiany, skóra staje się przede wszystkim jędrniejsza, jej kondycja ulega poprawieniu :) za duży plus można uznać także cenę, bo za tą sporą butelkę płacimy jedynie ok. 16 zł, czyli cena jest całkiem przystępna. Jedynym malutkim minusikiem jest konieczność stosowania 2x dziennie jeśli chcemy zauważyć efekty oraz dla co niektórych może być też zapach.


21 comments

  1. Z lirene to ja jeszcze nic nie miałam może najwyższy czas coś wypróbować:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak nie miałaś do czynienia to zdecydowanie polecam :)

      Delete
  2. ja jeszcze jestem zakochana w neutrogenie :)

    ReplyDelete
  3. dawno nie miałam balsamów tego typu. Ostatnio używam maseł krojonych na wagę :) są na prawdę super. Ale Twój opis zachęcił mnie do powrotu, choćby na chwilę:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. O to z takimi masłami ja do czynienia nie miałam :) A balsam polecam wypróbować :)

      Delete
  4. Podobają mi się opakowania balsamów Lirene, tej wersji jeszcze nie miałam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak,opakowania są rzeczywiście bardzo ładne i przede wszystkim takie proste, ale mają to 'coś' :)

      Delete
  5. widziałam go parę razy ale jakoś mnie nie zaciekawił :)

    ReplyDelete
  6. może się na niego skusze
    bo od dawana poszukuje jakiegoś dobrego balsamu

    ReplyDelete
  7. też w końcu będe mogła cię obserwować :) już nawet cię dodałam! :D

    ReplyDelete
  8. Ojejku, dziękuję!
    Mam takie samo zdanie na temat tego balsamu! Tak w ogóle to minie sporo czasu zanim go wykorzystam zważając na moje lenistwo i zapas różnorodnych balsamów :P.

    ReplyDelete
    Replies
    1. U mnie także chyba starczy go jeszcze na długi czas ;D

      Delete
  9. mam i bardzo lubię, idealny na zimę! :)

    ReplyDelete